Praktycznie każdy z nas ma mniej więcej określone swoje zdanie czy upodobania w wielu kwestiach. To samo tyczy się tolerancji czy granic, które sobie wyznaczamy. Jednak nie można się w tym zatapiać! Parę dni temu na jednej z grup na Facebooku, o tematyce odwołującej się do miłości względem zwierząt, umieściłam zdjęcie swojego nowego domownika. Co chwile ludzie robią to samo, z tym że przedstawiają kotki, pieski czy względnie jakieś inne futrzaki. Ja dodałam zdjęcie węża, Harleya. No i tu oczywiście pojawił się problem- "jak można hodować takie "coś"? O boże, to przecież je szczury, myszy i inne gryzonie! Mogłam przecież kupić sobie chomika, zamiast takiego potwora! Takie to obślizgłe, obrzydliwe, wstrętne!" Komentarze wyglądały mniej więcej tak, po usunięciu przekleństw. Dodawali je najczęściej ludzie starzy, szczerze powiedziawszy wyglądający na niezbyt inteligentnych, amatorów seriali typu Trudne Sprawy, czy Dlaczego ja. Dowiedziałam się też między innymi, że jestem głupia, bo on niedługo zacznie przymierzać się czy jest już w stanie mnie zjeść (hehe, uwielbiam taki ciemnogród i stereotypy :D ) no i zarzucili mi, że pewnie karmię go małymi kotkami. Skwitowałam, że "zamiast kiciusiów, od czasu do czasu chodzimy na spacer do placu zabaw i tam mały chapnie jakieś najmniej ruchliwe dziecko. Dodałam, że kotów już nie podaję, bo im kłaczki stawały w gardle i potem kasłały, po drugie nie wiadomo gdzie łaził taki sierściuch więc lepiej nie ryzykować." UWAGA! Ci ludzie potraktowali moją odpowiedź całkowicie poważnie. Wyobraźcie sobie zgorszenie jakie wybuchło po tym zdaniu. Ale nie bójcie się, pojawili się z czasem ludzie mający iloraz inteligencji przewyższający kamień, którzy dostrzegli mój sarkazm i razem ze mną, czerpali ubaw czytając wpisy tych desperatów.