Jak już wspominałam we wcześniejszym poście o pytonie zielonym ( kliknij tutaj ), do mojej hodowli dołączyło w ostatnim czasie sporo zwierząt. O każdym z nich przewiduję osobny wpis. Jednakże dzisiaj opowiem Wam o jednych z moich ulubionych węży, a mianowicie o boasach.
Nie przedłużajmy zatem...
1. Boa constrictor - charakter
Węża nigdy do końca się nie oswoi, bo są to i zawsze będą dzikie zwierzęta. Możemy nauczyć się żyć w symbiozie z tymi pięknymi zwierzętami ale za każdym razem trzeba pamiętać, że to instynkt nimi kieruje. Boa są z natury raczej spokojne i swobodnie można wykonywać prace w terrarium przy ich obecności, ale i to ma pewne wyjątki. Ja uważam, że węża przede wszystkim należy wyczuć i w pierwszych kontaktach lepiej założyć, że jest on agresywny i tak go traktować, nawet jeśli może okazać się oazą spokoju. Nawet zrównoważony wąż może w pewnym momencie zaatakować. Czasem powodem będzie wylinka, innym razem stres.
Moja Nagini (najnowszy boa) daje się wyciągać z terrarium, lecz gdy oczy zaczynają jej mętnieć potrafi syczeć, co oznacza takie "zostaw mnie w spokoju" i należy to uszanować.
Moja Nagini (najnowszy boa) daje się wyciągać z terrarium, lecz gdy oczy zaczynają jej mętnieć potrafi syczeć, co oznacza takie "zostaw mnie w spokoju" i należy to uszanować.