Szukaj w tym blogu...

Cytat miesiąca.

"Psy patrzą na nas z szacunkiem, koty z pogardą a świnie jak na równych sobie."

niedziela, 21 grudnia 2014

Czy jestem normalna? 2014r.

     Witajcie. Dawno się nie odzywałam, ale nie miałam pomysłu na post a wolę nie dodawać nic, niż jakieś marne wypociny. Dzisiaj chciałabym napisać coś o sobie. Długo zbierałam myśli, informacje i doszłam do wniosku, że nie do końca siebie znam. Czemu? Cała ta otoczka XXI wieku sprawiła, że odnalezienie własnego "ja" jest niezwykle trudne...

      Postanowiłam  opowiedzieć Wam o tym, co lubię, a czego nie, kim jestem, o tym jak wykształcił się mój charakter itp. Zaczynamy.  (kolejność przypadkowa)

Jest kilka rzeczy, dość drobiazgowych, które drażnią mnie wyjątkowo. 

1. Siorbanie. 
O mój boże.... Czy tak trudno nie połykać powietrza lub przyłożyć usta do szklanki? To jest okropne. Gdybym jeszcze nie słyszała tego charakterystycznego dźwięku to bym widok siorbacza przebolała.
Jeju, jak to dobrze, że chociaż w domu mam od tego (i pozostałych punktów) spokój, bo chyba bym zwariowała ;) 


2. Mlaskanie.
Podobnie jak w punkcie powyżej. NIE ZNOSZĘ! Naprawdę... Nie dość, że cały apetyt możemy stracić to i wygląda to nieestetycznie. Taka sytuacja. Oglądasz coś w internecie i chcesz pokazać to pewnej osobie, którą to prawdopodobnie zaciekawi. Przychodzi, siada obok. Kątem oka widzisz, że je. Wiesz, co zaraz nastąpi. Starasz się ignorować to. Czekasz.. jeszcze chwilę... I już wydaje się, że jednak nie tym razem, gdy nagle zaczynasz słyszeć obrzydliwe mielenie wstępnie strawionego przez ptialinę pokarmu pomieszanego ze śliną. Zgon. Tego nie da się ignorować. To jest jak mały gremlin dźgający nas szpilką w lewe kolano. Oczywiście gdyby tego nie było mało- dorzuca się jeszcze zniekształcony głos osoby, która zawzięcie próbuje wcisnąć całą bułkę naraz do buzi. 

3. Wkurzają mnie absorbujący ludzie.
Tak.. To jeden z typów człowieka, którego dobrowolnie nie polubię. Owszem, każdy z nas może mieć jakiś problem i zapytać. Raz, drugi, trzeci. Ale nie co pięć minut! Niczym nie można się wtedy zająć, bo oczywiście jak tylko ubierzemy np.: słuchawki i będziemy oglądali film, zaraz usłyszymy jakieś wielce potrzebne i niecierpiące zwłoki, zdanie. Ok. Rozumiem jeśli chodzi o coś naprawdę ważnego, ale tą przysłowiową herbatę zrób sobie sam. -.-

4. Ludzie (w 99 % facetki) udający "ąę".
Z moich obserwacji wynika, że zjawisko to rozprzestrzenia się coraz bardziej wśród dorosłych osób. Wynika to prawdopodobnie z niedowartościowania lub zaburzeń psychicznych na tle emocjonalnym. Tytułowe damulki zawsze wszystkiego się wstydzą, boją a charakterystyczne skrzywienie twarzy w formie pociągnięcia w dół najczęściej obwisłych już policzków w połączeniu z rozdziawionymi  dziurkami nosa i  brwiami robionymi markerem rodem z kreskówki dla upośledzonych wiewiórek, jest wisienką na torcie utwierdzającą mnie w przekonaniu, że ludzie z pokolenia na pokolenie cofają się do ery, w której dominującym elementem obronnym był pięściak. 

5. Żałosne zdjęcia na Facebooku.
Tutaj zastanawiałam się, czy nie powinnam tego punktu umieścić w rubryce "co mnie śmieszy?". Oczywiście nie mam na myśli brzydkich ludzi robiących sobie selfie. To mi nie przeszkadza. Gorzej gdy wchodzę na czyjąś tablicę i widzę "słit focie" robione na zasadzie, że w obiektywie mieści się tylko nos czy pomalowane usta lub ze scenerią ala dom publiczny. Do tego zaliczają się tez zdjęcia osób, których wzorzec opisałam w punkcie nr 4. 

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------


Każdy z nas ma w swoim życiu  takie momenty, że chce mu się płakać. Powody są różne. Od pewnego czasu mam problem z akceptacją swojego życia. Uwielbiam żartować ale często śmieję się dla pozoru. Mam wrażenie, że nic mi się nie udaje a świat jest przeciwko mnie. Jakby ktoś stał nade mną i rzucał kłody czekając aż upadnę, ale gdy udaje mi się powstać już zaciera rączki i szykuje kolejne niespodzianki. Wszystko, co próbuję osiągnąć z własnych sił od pewnego czasu kończy się już z reguły niepowodzeniem. Często jestem obwiniana za coś, czego nie zrobiłam, ale czasami nie mam siły wykłócać się i walczyć o swoje. To smutne. Ponad pół roku temu chciałam psa. Od tamtego czasu dzień w dzień czytam po kilka godzin w nocy i w dzień różne informacje na temat psiej psychiki, wychowania, socjalizacji, układania, opieki, agility, ZKwP, FCI, IPO, itp. Posiadam wachlarz informacji na temat na prawdę wielu ras, począwszy od yorków a zakończywszy na mastifach tybetańskich czy molosach. Wakacje poświęciłam na opiekę i spacery z suczką wujka. Dużo osób mówi mi, że zaczynam wariować na tym punkcie, bo gadam praktycznie wyłącznie o psach. Ale nie może być zbyt pięknie. Los sprawia, że pomimo chęci posiadania psa i dużej wiedzy na ich temat i rasy, którą wybrałam- nie dane mi jest kupno. Póki co rodzicom nie podoba się ten pomysł. Nie chcę psiaka do stróżowania czy obrony. Chciałabym mieć przyjaciela, który nie patrzyłby przez pryzmat jakichkolwiek zysków, a kochał mnie za to jaka jestem a nie za to, kim jestem. W maju straciłam babcię i przyjaciółkę w jednym. Zmarła na raka mózgu. Od tamtego czasu czuję się.. hm.. źle. Jestem bardziej nerwowa, wiecznie rozdrażniona i smutna. Świetne połączenie, nie? ;') Kiedyś ktoś mi powiedział, że może psa chcę po to, by zapełnić pustkę w sercu. W zasadzie jest w tym trochę racji. Zazdroszczę ludziom, chociażby z mojego otoczenia, którzy posiadają psich lub kocich przyjaciół. Ich uczucia zawsze będą szczere i dalekie od fałszywości. To jest właśnie piękne. Moim zdaniem powinno się dostrzegać dobro nawet w tych mało pozytywnych cechach. Jestem uparta, ale może to, w połączeniu z zawziętością, w końcu pomoże mi spełnić swoje marzenie.
Tutaj ja i suczka Poli ;) po spacerku.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Poniżej kilka informacji o mnie ;) 

- mam węża, kameleona, terrarium przygotowane dla gekona lamparciego, królika i kota. 
- uwielbiam czytać różne informacje o zwierzętach
- terrarystka
- nie toleruję przemocy wobec zwierząt! 
- potrafię bronić swoich racji 
- jestem uparta
- uwielbiam kino i książki fantasy
- mam twardy charakter
- lubię pracować ze zwierzętami
- mam dziwne pasje 
- wkurza mnie nie myślenie pewnych osobników
- nienawidzę gdy ktoś próbuje mi coś wmówić, a ja wiem, że mam rację
- nie lubię ludzi, którzy na każdym kroku próbują udowodnić, że są zawsze lepsi
- ateistka
- nałogowo słucham rapu. (słoń <3)
- w tym punkcie chciałam napisać swoją opinię na temat pewnego zjawiska, ale zrobię to dopiero w   przyszłym poście, więc nie będę zdradzała szczegółów
- lubię pisać, sprawia mi to wiele frajdy, ale od pewnego czasu mam coraz mniej chęci
- nic mi się ostatnio nie chce
- długo wszystko analizuję
- jestem pamiętliwa
- łatwo mnie zranić, choć tego nie pokazuję
- często płaczę. za często.
- piszę książkę
- męczą mnie myśli
- jestem nerwowa
- coraz mniej obchodzi mnie to, co ludzie mówią. 
- sądzę, że ból jest dobry, bo pozwala odczuwać wszystko dokładniej
- nie potrafię zrozumieć dlaczego ktoś taki jak ja- niegdyś uśmiechnięty, wesoły, po prostu szczęśliwy, mógł zmienić się tak diametralnie w przeciągu zaledwie kilku miesięcy...

 Czy jestem normalna? To pytanie budzi wiele kontrowersji. Nie ma według mnie czegoś takiego jak normalność. To pojęcie względne. Gdyby świat był taki sam, to jak rozróżnilibyśmy dobro od zła? Dla każdego z nas może to oznaczać coś zupełnie innego. Wszystko zależy od sytuacji w jakiej się znajdujemy. Nie rozumiem dlaczego ludzie chcąc kogoś obrazić nazywają go nienormalnym? Jeżeli użyjemy słowa "szarak, taki sam jak inni" itp, zazwyczaj reakcja będzie nieprzyjemna. Ludzie chcą się wyróżniać, zatem odbiegać od normy, która też nie powinna być żadnym odpowiednikiem tego rzeczownika. A więc nazwanie swojego przeciwnika "nienormalnym" jest w sumie komplementem. 


Każdy wybór niesie ze sobą jakieś konsekwencje. Wszystko ma swój koniec.
 Nigdy nie zapomnisz. Choćbyś nie wiem jak bardzo tego pragnął, nie przestaniesz cierpieć.
 

6 komentarzy:

  1. Ja jestem nienormalna :-D
    no cóż, taka prawda
    Drugą taką jak ja znaleźć trudno
    Czekam na osobę, która kiedyś mnie w całości zaakceptuje i będzie znosić xD

    Słoń <3

    Też kocham książki fantasy ;-)

    Do szczęśliwych nie należę, ale może kiedyś się to zmieni
    Niedawno założyłam nowego bloga. Może masz ochotę zajrzeć
    jestem-sama.blogspot.com
    xxx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Indywidualność fajna sprawa ^^
      Pech też ma swoje dobre strony ;)
      M.In. to, że w końcu się skończy ;P
      A na Twojego bloga na pewno będę wpadać ;)

      Usuń
  2. Dla mnie jesteś normalna bo akurat też nie lubię tych samych rzeczy co ty haha :)
    Jezu jak ja też nie lubię tych ąę - wtedy mam ochotę dosłownie ich do czegoś przywiązać, zatkać buzie i gdzieś wysłać daleko stąd haha :)
    http://lovett-lov.blogspot.com/
    Wesołych Świąt ! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i wzajemnie :* Szczęśliwego Nowego Roku! :)
      Dobrze, że podałaś link do Twojego bloga. Z pewnością skorzystam :)

      Usuń
  3. Fajny post. Chciałabym cię poinformować że nominowałam cię do LBA, szczegóły na moim blogu ---> http://kenia0.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję i za nominację i za opinię ;) Już odpowiadam na pytania ;)

    OdpowiedzUsuń

& Każdy komentarz to dla mnie wielka motywacja.
& Jeśli kreatywnie skomentujesz post i podasz linka do swojego bloga, masz pewność że zrobię to samo u Ciebie ;)
& Zachęcam gorąco do wyrażania swojej opinii ;)
& Jeśli masz pytanie - zadaj je w komentarzu. Na pewno odpowiem ;)