Tytuł posta może wydać się nieco dziwny...
Ale już tłumaczę... O co chodzi? A więc... Ciepły kocyk, herbatka z miodem i cytryną, jakiś dobry film, 20 minutowa drzemka pomiędzy reklamami na Polsacie, wygodny fotel... Czego można chcieć więcej? Odpowiedź na to pytanie może wydać się stosunkowo prosta, ale... No właśnie- jest jedno ale. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie ciągły hałas, stukanie, dźwięk gryzionego lub drżącego metalowego pręcika... Tak, ta mała, śliczna, biała, kicająca kulka o sterczących uszach i ciągle mielącym coś pyszczku- może być wbrew pozorom przebiegła niczym lis.Moja króliczka Frania (angora, trzymiesięczna miniaturka) obrała nową taktykę zmuszania mnie do wyciągnięcia jej z (zaznaczam- długiej na ok.1,5m i szerokiej na ok. metr) klatki, by mogła sobie pokicać pod moim nadzorem po pokoju. Sposób polega na tym, by hałasować do tego stopnia aż przyjdę i ją "wyswobodzę". Oczywiście Frania nie siedzi 24h na dobę zamknięta w swoim domku. Spędzam z nią naprawdę bardzo dużo czasu, ale dla niej to zawsze będzie za mało ;) Potrafi leżeć na moich kolanach przez 3 godziny i nieustannie lizać mi ręce, szyję, dłonie... Hihi i przyznam,że chyba mi się to podoba. ;) Taka już jest i choć mam ją zaledwie 3 tygodnie- kocham jakby była ze mną od zawsze. Nawet teraz gdy to piszę- "pomaga" mi to liżąc, to skacząc po fotelu czy po klawiaturze. hehe i znów wyszła na swoje ta moja mała kuleczka ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
& Każdy komentarz to dla mnie wielka motywacja.
& Jeśli kreatywnie skomentujesz post i podasz linka do swojego bloga, masz pewność że zrobię to samo u Ciebie ;)
& Zachęcam gorąco do wyrażania swojej opinii ;)
& Jeśli masz pytanie - zadaj je w komentarzu. Na pewno odpowiem ;)