Szukaj w tym blogu...

Cytat miesiąca.

"Psy patrzą na nas z szacunkiem, koty z pogardą a świnie jak na równych sobie."

poniedziałek, 5 stycznia 2015

Stanowcze NIE stereotypom- Amstaff, Pitbull, Bullterrier i inne.

Witajcie. Dzisiejszy post dotyczyć będzie narastającego coraz szybciej piętna, jakie społeczeństwo odciska na molosach. Ludzie postrzegają te piękne psy stereotypowo, opierając swoją "wiedzę" na ich temat głównie z podkolorowanych wydarzeń przeczytanych na Fakcie. Swoją opinię zawdzięczają osobowością typu "dres", którzy chcą zrekompensować sobie niskie poczucie własnej wartości kupując psa tych ras. Pamiętajmy, że...

                                     Z KAŻDEGO PSA MOŻNA ZROBIĆ MORDERCĘ. 
Wiele osób uważa, że są to psy agresywne. Agresja nie jest jednak cechą wrodzoną! Psy ras takich jak Amstaff, Pitbull, Bullterrier itp., są wyjątkowo silne, sprytne, wytrzymałe i mądre, jednak podatne na złe wychowanie, dlatego brak konsekwencji może owocować agresją, która jest tylko i wyłącznie winą  niekompetentnego właściciela. Często spotyka się w internecie czy gazetach artykuły o pogryzieniach przez te psy. Należy zadać sobie pytanie dlaczego tak się dzieje? Przykład. "Amstaff pogryzł 3letnią dziewczynkę, która obecnie przebywa w szpitalu". Jaka będzie reakcja ludzi? Oczywiście- pies morderca. Gdy jednak zaczniemy myśleć na zimno i przyjrzymy się dokładniej całej sytuacji na jaw wyjdą inne fakty. KTO pozwolił 3latce przebywać z psem samej? Dlaczego nikt nie pilnował ich zabawy? Dlaczego właściciel zaniechał swoje obowiązki i nie wskazał psu co jest dobre, a co nie? Czy aby nie zadała psu bólu, a ten zareagował instynktownie i delikatnie dziabnął? Zaraz ktoś powie, że psina nie powinna gryźć wcale. Owszem. Jednak idąc tym tropem można postawić zasadniczy argument, mówiący o tym, że skoro lekkie ugryzienie robi takie szkody to dlaczego nikt nie kontrolował przebiegu integracji dziecka z psem?

Psy "bullowate", źle prowadzone mogą przejawiać agresję wobec innych zwierząt (trochę pracy, socjalizacji i nie ma mowy o problemie). Spowodowane jest to rysem historycznym.

  "Historia tej rasy sięga ponad 150 lat. Rasą, która po części stworzyła obecnego 
pit bulla był buldog. Dawniej buldog był zwinnym i muskularnym psem, bardzo
 przypominającym dzisiejszego pit bulla. W wielu amerykańskich książkach o tej 
rasie występuje on właśnie pod nazwą buldog. Jednak większość źródeł nie 
potwierdza tej teorii, ponieważ istnieją dowody na to, że pit bull to krzyżówka
 buldoga z terrierami. Powodem krzyżowania tych ras była chęć uzyskania idealnego
 psa do walki, czyli połączenia wytrzymałości, siły i odporności na ból buldoga
 z zaciętością i szybkością terierów."

niedziela, 4 stycznia 2015

Arka Noego to przy tym pikuś- czyli ja kontra PIES DOMINANT.

Witajcie. Tytuł może trochę niejasny więc tłumaczę. Ludzie coraz częściej bronią się przed kupnem zwierzaka zasłaniając się obawą, że nie polubi innych pupili. I tu właśnie zaskoczenie - każde zwierzę można tego nauczyć. Kwestia podjęcia wczesnej socjalizacji. Brzmi groźnie, prawda? Dużo osób mówi, że boi się przeprowadzenia szkolenia na własną rękę. Ok. Nie umiesz to lepiej się za to nie bierz. Ale jest zasadnicza różnica pomiędzy tresurą a wychowaniem, którego żaden behawiorysta za nas nie wykona. 
Do rzeczy... chciałabym zwrócić uwagę posiadaczom zwierząt  (tym razem generalnie psów) na podstawowe błędy w wychowywaniu pupili oraz dać parę wskazówek jak sprawić  sobie idealnego psiego przyjaciela. Dodam jeszcze, że jeżeli taki rodzaj postu przypadnie Wam do gustu, możecie liczyć na więcej :* ;) ZACZYNAMY ✌


Podstawowe błędy - w efekcie pies dominant.

Dużo osób słysząc o dominacji psa ma w głowie obraz rozwścieczonej bestii z pianą w pysku, rzucającej się na praktycznie wszystko co się rusza. Nie jest to jednak dobra interpretacja. Coraz więcej osób posiada psa dominującego nie zdając sobie z tego sprawy. Myślimy "mój pies nikogo nie ugryzł, jest taki grzeczny i dobrze wychowany". Ten fakt jednak o niczym nie świadczy, pomimo pozoru, że pies spokojny to pies ułożony. Jeżeli opiekujemy się przedstawicielem ras małych to problem często zostaje niezauważony lub (co gorsza) ignorowany, bo przecież co może zrobić taki mały York czy Pudelek? Owszem. Nie stwarzają one potencjalnego zagrożenia wobec dorosłych, ale w kontakcie z dzieckiem może dojść do wielkiego zaskoczenia. W tym momencie należy też zastanowić się nad właścicielem. Mały pies = mały problem, ale co jeśli w jakiś dziwnych okolicznościach trafi pod nasz dach np. ONek? (Owczarek niemiecki). Wówczas dominacja wraz z gabarytami może wyrządzić naprawdę wiele kłopotów dla nas, jak i obniży komfort życia przyjaciela... Nikt z domowników nie może bać się własnego psa! Dominantowi wydaje się, że jest Alfą i to on o wszystkim decyduje co w konsekwencji objawia się warczeniem, gryzieniem i wieloma problemami...

Podstawowe zasady.

1. Pies musi mieć swoje posłanie.

Często jest tak, że ludzie zachwycają się szczeniaczkiem, no bo jak tu nie kochać takiej słodkiej kruszynki? Warto jednak pamiętać, że prędzej czy później pies stanie się dorosły a nawyków trudno się pozbyć. Nie można wpuszczać go na łóżko. Dlaczego? Pomijając kwestie czystości (mokry pies hop do łóżka = nerwy właściciela i stres zwierzęcia, które nie wie za co dostało karę) to należy mieć na uwadze, że pies to zwierzę stadne. W nim każdy członek ma określone miejsce a samiec alfa najwygodniejsze posłanie. Pozwalając spać psu na łóżku dajemy mu do wiadomości, że  to on jest liderem. Wkrótce możemy zostać przepędzeni np. warczeniem.

2. Nie dajemy psu pierwszemu jeść.

Wydaje się to dość upierdliwe, ale jest to ważny element w wychowywaniu psa. W stadzie alfie należą się  najlepsze kąski, a pozostali jedzą resztki. Dlatego powinno się zjeść cokolwiek, choćby kanapkę, tak by pies to widział i wówczas dopiero wtedy dajemy miskę. Jeden gest a znaczy tak wiele. Reguła ta tyczy się także dawania żebrzącemu zwierzęciu kawałków np.: kurczaka, gdy spożywamy przykładowo obiad. Dla psa nie jest to krzywdzące w żadnym stopniu, a umacnia naszą pozycję. Z upływem czasu pies zrozumie, że gdy pan skończy przychodzi jego kolej i nie będzie skomlał, co wyjątkowo przeszkadza gdy odwiedzi nas rodzina czy bliscy znajomi...


3. Nie pozwalamy psu wygrywać. 

Powinno się zawsze kontrolować zabawę. To my decydujemy kiedy jest koniec.  Należy  robić przerwy (chowając np.: gryzak za plecy) żeby pies zobaczył, że to my mamy w tym momencie władzę. Z doświadczenia jednak odradzam stosowanie tego gdy mamy do czynienia ze szczeniakiem. Zasadę można wprowadzić dopiero w momencie, gdy pies jest podrostkiem.


4. Nie pozwalamy gryźć się po rękach! 

Szczeniaki gryzą wszystko włącznie z rękami właścicieli. Można jednak temu zapobiec kupując zabawki i gryzaki. Gdy pies jest mały problemu nie ma. Gorzej gdy dorośnie i ząbki będą już większe od szpilki... Wtedy oduczenie tego może kosztować nas wiele nerwów, potu i bólu, a jeżeli zwierzak ma tendencję do agresji, pobudzony taką "zabawą" w efekcie może stać się zagrożeniem dla rodziny i samego siebie... Usypianie psa ze względu na agresywne zachowanie jest tylko i wyłącznie WINĄ NIEROZGARNIĘTEGO WŁAŚCICIELA!!!


5. Pies nie siedzi przy stole czy wyżej od człowieka.

Chodzi tutaj o to, żeby znowu pilnować swojej pozycji alfy. Piesio nie siedzi obok na kanapie ani wyżej na schodach niż my. Strasznie drażni mnie to, gdy jakiś/aś pańcia trzyma na kolankach psa i karmi raz siebie, raz jego. Już pomijam fakt, że wygląda to mało estetycznie i jak wiadomo- każdy ma swoje zarazki, to pomyślmy co by się działo, gdyby w ręce takiej niekompetentnej osoby trafił np.: Staffik....


6. Zawsze idziemy pierwsi.

Wąska ulica. Dłuższy odcinek drogi. Pies ma iść za nami! Dlaczego? W psiej psychice samiec alfa (czyli my) ma za zadanie pilnowanie stada, więc on powinien iść przodem i sprawdzać teren. Podobnie dzieje się gdy kłócimy się z kimś a pies wchodzi między nas. Powinno się wtedy odejść, bo to nie on powinien nas ochraniać tylko my jego, jako przywódcy. I spokojnie. Dużo osób boi się, że pies w momencie potencjalnego zagrożenia nie stanie w naszej obronie gdy będzie stosowali tą zasadę. Jednak nie jest to prawdą. Gdy pies nas kocha, zawsze postara się pomóc. Tutaj jeszcze jedna rada- wracamy ze spaceru z pupilem. Podchodzimy do bramki. ZAWSZE wchodzimy pierwsi! Po jakiś dwóch tygodniach piesio sam stanie, przepuszczając nas.



7. Prowadzimy do uległości.

Problem psa dominującego opiera się także na tym, że  nie będzie nas słuchał czyli działał na własną rękę, wywołując "posłuszeństwo" warczeniem a nawet ugryzieniem. Podczas zabawy możemy skłonić psa do położenia się na plecy a wtedy kładziemy ręce na jego szyi (DELIKATNIE). Oznacza to uległość i poddanie się nam. Co do tego- gdy pies coś zbroi ale położy się przed nami na plecy- NIE KARZEMY GO WTEDY POD ŻADNYM POZOREM! Pies zrozumiał, że zrobił źle a ten gest w takiej sytuacji oznacza, że przeprasza. Leżąc na grzbiecie pokazuje swój brzuch, który jest najłatwiejszym miejscem do ataku, więc daje do zrozumienia, że jest nam podporządkowany w pełni.  Wracając do dominacji- objawia się to także ciągnięciem na smyczy. Uwaga- nie tyczy się to szczeniaków, bo one po prostu nie wiedzą jak poprawnie iść.  Śmieszy mnie widok ludzi, którzy są wyprowadzani na spacer przez swoich czworonogów. Tak nawiasem- piesio powinien iść PRZY nodze, a nie przed. Dlaczego? Czytaj punkt wyżej...

Oh... Piękny dzień. Niebo czyste, słonce świeci. 
Nie ma to jak spokojny spacerek z psem...
Zdjęcie ze strony www.psy-pies.com

8. Pies to nie broń. Pies to przyjaciel.

Najważniejsza zasada. Chcesz obrony- kup  sobie gaz pieprzowy. Chcesz pilnowanego podwórka- zainstaluj monitoring lub kup alarm. Wyjątkowo drażni mnie taka postawa. Ludzie nieumiejętnie  tresują swoje psy na "obrońców" a potem usypiają z powodu agresji... Dodatkowo budują negatywne opinie konkretnym rasom, głównie molosom, za czym bardzo ubolewam... Osobiście uważam, że jeśli nie ma się dużej wiedzy na temat psychiki psów nie powinno się pod żadnym pozorem przeprowadzać szkolenia wzorując się na chociażby IPO. Dlaczego? Po pierwsze. Źle przeprowadzona tresura tego typu może wywołać nadpobudliwość  lub agresję lękową spowodowaną tym, że zwierzę będzie widziało wszędzie zagrożenie. Dla niewtajemniczonych- IPO polega na uczeniu psa co ma zrobić, gdy ktoś chce zaatakować jego właściciela. Działa to tak, że pozorant ubrany w specjalny rękaw i ochraniacze najczęściej udaje, że kijem chce uderzyć pana zwierzęcia. Pies na specjalną komendę rzuca się na pozoranta i uwiesza na rękawie. Moim zdaniem nie gwarantuje to żadnej pewności, że pies nas obroni w momencie realnego zagrożenia. Bierzmy pod uwagę, że pies reaguje na POLECENIE, czyli można traktować to jak sztuczkę, a jak wiadomo- te nie zawsze są wykonywane. Zwierzak zazwyczaj macha ogonem traktując to jak zabawę, więc w obliczu niebezpieczeństwa istnieje duże prawdopodobieństwo, że zacznie jedynie szczekać radośnie na napastnika.  Dużo osób zapomina, że oprócz dobrania rasy (do IPO najczęściej wykorzystywane są ONki, nieco rzadziej DONki) największą rolę odgrywają indywidualne predyspozycje psa. Nawet jeśli mamy ASTa (amstaffa) z rodowodem zatwierdzonym przez ZKwP, nie daje nam to pewności, że nie trafimy na lenia ;) Ja mimo to nie jestem fanem IPO. Wychodzę z założenia, że jeśli kochamy psa z wzajemnością i robimy wszystko, co dla niego najlepsze- na pewno stanie w naszej obronie... Jednak oby tych sytuacji było jak najmniej...


Tak wygląda IPO. 
PAMIĘTAJ! Z każdej rasy można zrobić zabójcę.
zdjęcie- www.szkolenia.pl

O stereotypach w przyszłym poście :) Mam nadzieję, że przydadzą Wam się te rady. I pamiętajcie - to, że będzie panowała dyscyplina a pies nie poczuje się przywódcą stada nie znaczy, że będzie Was mniej kochał. Miłość się pogłębi, bo przecież każdy woli mieć spokój i nie musieć martwić się o resztę "stada". Dobrze wychowany pies = szczęśliwy pies...