Szukaj w tym blogu...

Cytat miesiąca.

"Psy patrzą na nas z szacunkiem, koty z pogardą a świnie jak na równych sobie."

środa, 30 grudnia 2015

Morelia viridis - zielony zabójca. Fakt czy mit?

Jak już pisałam w poprzednim poście, jakiś czas temu do mojej hodowli dołączyły nowe okazy. Dzisiaj jednak chciałabym skupić się na Pytonie Zielonym. Resztę gadzin opiszę w kolejnych postach. Zachęcam więc do śledzenia bloga.

Morelia viridis (łac.), czyli wspomniany wyżej pyton zielony, trafił do nas z dużej inicjatywy mojego taty, którego ten gatunek bardzo zafascynował. Urzekła go uroda tego węża i jego zachowania, które są dość nietypowe dla większości innych dusicieli. Jeśli chodzi o mnie, byłam dość sceptycznie nastawiona do pomysłu zakupienia morelii, ze względu na jej agresję i wrodzony charakterek. Osobiście wolę te spore, kilkumetrowe węże, jak np.: boa constrictor, o których opowiem wam już na dniach. Biorąc pod uwagę to, że jestem stuprocentowym zwolennikiem realizowania swoich marzeń czy pragnień, bo życie mamy jedno, postanowiłam nie stawać na drodze i wesprzeć ten pomysł. Dlaczego jest to dla mnie istotne? Otóż mój tato pracuje w Berlinie i nie ma go większość czasu. Wówczas całe obowiązki spadają na mnie, ale w gruncie rzeczy lubię to robić. To nie jest przymus, to pasja.

Trochę opowiem Wam o tym wężu. Zaczynajmy ;) 


piątek, 18 grudnia 2015

Terraryści z pasji i terraryści z przypadku.

 Na wstępie chciałabym przeprosić za tak długą przerwę w pisaniu. Było to jednak niezależne ode mnie ale teraz posty będą pojawiały się zdecydowanie regularniej. Miłego czytania!

Terrarystyka to bardzo piękna dziedzina. Jednak jak wszędzie można znaleźć tu wielu ludzi, którzy niszczą ową urodziwość. W jaki sposób? Przede wszystkim tyczy się to sklepów zoologicznych. Często sprowadzane są zwierzęta, którymi nikt z personelu nie potrafi się opiekować. Głównie sprzedawca powinien umieć opowiedzieć coś o danym gatunku, wskazać jego zapotrzebowanie czy dać wgląd w przeszłość i historię gada. Jako, że w zoologach zazwyczaj liczy się ilość transakcji, a nie jakość to ludzie, którzy nie mają zielonego pojęcia o opiece, mogą swobodnie kupić co tylko chcą, począwszy na łatwych w hodowli agamach a zakończywszy na absorbujących, trudnych i niebezpiecznych (!) gatunkach węży. Oczywiście można tu mówić, że są wyjątki i przyznam szczerze, że znam osobiście kilka całkiem niezłych zoologów, w czym jeden mogę naprawdę polecić, ale mimo wszystko to właśnie wyjątek potwierdza regułę.
 

 Terraryści z przypadku.
Moda na węże cały czas wzrasta w siłę. Ludzie przekonują się, że są to piękne zwierzęta. Jednak bardzo często zapominają o tak istotnym fakcie jakim jest odpowiedzialność płynąca wraz z posiadaniem gada. Taki przeciętny Kowalski nie jest świadomy jak bardzo wymagająca jest  np.: jaszczurka. Gdy pojawi się zalążek wiedzy o ogólnych wymaganiach danego zwierzęcia, zazwyczaj wszystko kończy się na zapewnieniu minimum. Jestem ogromnym przeciwnikiem czegoś takiego, ponieważ jest to dla mnie w dużej mierze niezrozumiałe. Terrarystyka to hobby, rzadziej pasja. Jeżeli coś sprawia nam przyjemność, jest dodatkową formą aktywności, do której nikt nas nie zmuszał to dlaczego mielibyśmy wymigiwać się z obowiązków lub robić coś, co zapewni jedynie podstawy?