Szukaj w tym blogu...

Cytat miesiąca.

"Psy patrzą na nas z szacunkiem, koty z pogardą a świnie jak na równych sobie."

piątek, 21 sierpnia 2015

Wishlista- Dresslink- Stroje na rok szkolny ;)

Witajcie ;) Udało mi się podjąć współpracę z Dresslink, więc dzisiaj wychodzę do Was z dość przydatnym postem. Rok szkolnym zbliża się wielkimi krokami i chyba każdy z nas chciałby wyglądać jak najlepiej. Więc czas uzupełnić szafę ;) 

1.  Kliknij tutaj ;)  W modzie coraz bardziej są luźne sweterki, bluzy i inne elementy garderoby. Szary, podobnie jak czarny jest kolorem pasującym do wielu różnych stylizacji. Mnie ta narzutka bardzo przypadła do gustu ;)


 

wtorek, 18 sierpnia 2015

Dyskryminacja węży. Grupy na Facebooku.

Praktycznie każdy z nas ma mniej więcej określone swoje zdanie czy upodobania w wielu kwestiach. To samo tyczy się tolerancji czy granic, które sobie wyznaczamy. Jednak nie można się w tym zatapiać! Parę dni temu na jednej z grup na Facebooku, o tematyce odwołującej się do miłości względem zwierząt, umieściłam zdjęcie swojego nowego domownika. Co chwile ludzie robią to samo, z tym że przedstawiają kotki, pieski czy względnie jakieś inne futrzaki. Ja dodałam zdjęcie węża, Harleya. No i tu oczywiście pojawił się problem- "jak można hodować takie "coś"? O boże, to przecież je szczury, myszy i inne gryzonie! Mogłam przecież kupić sobie chomika, zamiast takiego potwora! Takie to obślizgłe, obrzydliwe, wstrętne!" Komentarze wyglądały mniej więcej tak, po usunięciu przekleństw. Dodawali je najczęściej ludzie starzy, szczerze powiedziawszy wyglądający na niezbyt inteligentnych, amatorów seriali typu Trudne Sprawy, czy Dlaczego ja. Dowiedziałam się też między innymi, że jestem głupia, bo on niedługo zacznie przymierzać się czy jest już w stanie mnie zjeść (hehe, uwielbiam taki ciemnogród i stereotypy :D ) no i zarzucili mi, że pewnie karmię go małymi kotkami. Skwitowałam, że "zamiast kiciusiów, od czasu do czasu chodzimy na spacer do placu zabaw i tam mały chapnie jakieś najmniej ruchliwe dziecko. Dodałam, że kotów już nie podaję, bo im kłaczki stawały w gardle i potem kasłały, po drugie nie wiadomo gdzie łaził taki sierściuch więc lepiej nie ryzykować." UWAGA! Ci ludzie potraktowali moją odpowiedź całkowicie poważnie. Wyobraźcie sobie zgorszenie jakie wybuchło po tym zdaniu. Ale nie bójcie się, pojawili się z czasem ludzie mający iloraz inteligencji przewyższający kamień, którzy dostrzegli mój sarkazm i razem ze mną, czerpali ubaw czytając wpisy tych desperatów. 

sobota, 15 sierpnia 2015

Python regius butter, oswajanie i opieka. Jak brać na ręce?

Nie każdy z nas miał możliwość spotkania na żywo pytona. Choć czasami bywa i tak, że możemy go zobaczyć np.: podczas urlopu w jednej z miejscowości nadmorskich, to  szanse na spotkanie go w lesie czy parku są wprost proporcjonalne do wygranej w totka. Ale gdyby się tak na dobrą sprawę zastanowić, to może i mniejsze, bo jednak ktoś czasem wygrywa główną nagrodę, a w przypadku regiusów -  musiałby komuś uciec, co i tak zdarza się naprawdę bardzo rzadko. Jeżeli już decydujemy się na takie zwierzę, to musimy zapewnić mu odpowiednie warunki i bezpieczeństwo...


 Parę dni temu pożegnaliśmy moją ukochaną Edytkę - kameleona jemeńskiego, ale o tym będzie w innym, osobnym poście. Dziura w sercu po tak dotkliwej stracie nie może długo pozostać nietknięta, bo siałaby zbyt duże spustoszenie. Choć Jemeny są w moim odczuciu świetnymi zwierzętami oraz pomimo że, zdecydowaliśmy się zakupić niedługo młodziutką parkę tego gatunku, urzekł nas pewien jegomość. I tym sposobem powitaliśmy nowego członka rodziny, niespełna rocznego Pytona Królewskiego, odmiany Butter.  Tak cudownie się złożyło, że jest to samczyk i już w stosunkowo niedalekiej przyszłości, wraz z Megan przyczynią się do poszerzenia naszej domowej hodowli. 

niedziela, 9 sierpnia 2015

Samobójstwo. Jedyna zła decyzja, której nie będziesz żałował.

Samobójstwo- lek na wszystko?

Nie ulega wątpliwości, że liczba samobójstw w ostatnim czasie wzrosła niewyobrażalnie szybko. Według mnie stoi za tym nic innego, jak coś dzięki czemu właśnie czytasz ten post. Tak, INTERNET.  Kiedyś dzieci bawiły się na dworze od rana do wieczora, niezależnie od pogody. Pierwszy telefon dostawało się dopiero w połowie lub pod koniec podstawówki. I nie był to żaden smartfon, najczęściej gołąb spisywał by się od niego lepiej w doręczaniu wiadomości. Jednak cieszył i to było właśnie świetne. Dziecko otrzymywało taką "cegłę" i było wręcz w siódmym niebie. Na święta dostawało się pomarańcze czy owoce i każdy suszył ząbki, a w oczach tańczyły iskierki niczym w You Can Dance. Nikt nie patrzył, czy na koszulce widniała metka z popularnego sklepu, a buty służyły do chodzenia- nie oglądania. Miało się jedne tenisówki i śmigało w nich do czasu, gdy się wytrą, a nie do nowej kolekcji. Jak jest teraz? Sześcio/siedmiolatki mają telefony lepsze od 50% społeczeństwa. Nie ma też prawdziwej radości. Wyobraźcie sobie rozczarowanie takiego piątoklasisty gdyby dostał na urodziny np.: samsunga galaxy s3, wiedząc że wyszła s6. Co ja mówię, byłby wręcz wściekły i prawdopodobnie zalałby się łzami. Ucierpiały nie tylko telefony i czysta radość. Zabawa w gumę została wyparta przez popularne wśród "gimbusów" (zobacz pare postów wcześniej jaka jest różnica pomiędzy gimbusem, a gimnazjalistą) słoneczko. Na miejsce kredy weszły tablety. Mało kto czyta prawdziwe, papierowe książki... bo i po co, skoro można włączyć ebooka? ;") Gra w piłkę nożną? Strata czasu, przecież jest konsola i Fifa, prawda?