Frania to czteromiesięczny królik angora, (ponoć) miniaturka. *Tutaj taka rada z mojej strony. Nie dajcie się nabrać na chwyty typu "miniaturka", bo tak naprawdę nie ma takiego odpowiednika i łatwo się rozczarować, gdy z małego zwierzaczka robi się w błyskawicznym tempie 3-4 kilowy uszatek. Można wyróżnić normalne króliki i karzełki, np.: Teddy. Ale to tak nawiasem.
Z początku Frania była płochliwa. gdy ktokolwiek wchodził do pokoju, od razu zrywała się na równe nogi i nerwowo ruszała noskiem. Teraz nie licząc chwil zabawy, jest oazą spokoju.
Moja kuleczka ma bardzo dużą klatkę (140x85x60). Nie rozumiem jak można trzymać zwierzę w tak małym miejscu, że ciasnota uniemożliwia swobodny ruch. Gorąco polecam zakup większej klatki, bo dla każdego uszatka jest ona więzieniem, a przecież dobremu właścicielowi zależy na jak najlepszym samopoczuciu pupila. Mimo wszystko nie można zapominać o wybiegu, który jest nieodzownym elementem poprawnego wychowania. Taka rada - hehe nie polecam puszczania MŁODEGO królika na łóżko, bo może skończyć się znalezieniem mokrej niespodzianki.
Szukaj w tym blogu...
Cytat miesiąca.
"Psy patrzą na nas z szacunkiem, koty z pogardą a świnie jak na równych sobie."
Ooo króliczki!
OdpowiedzUsuńKocham! xD..
Śliczniutkie ^^
hehe Frania Ci dziękuje :D and me too xD
Usuń