Część I
Trzy dni minęły spokojnie.
Już by mogło się wydawać, że wszystkie smutki zostały zażegane. Z tą właśnie myślą Anna funkcjonowała przez
pewien czas, ciesząc się każdym przeżytym momentem…
Krople deszczu uderzały z coraz większą siłą w małe,
kwadratowe okienko pokoju, w którym Anna spędzała większość swojego czasu.
Wiatr zginał ogołocone już z liści drzewa, przez co wyglądały jakby były
pochłonięte w wir dzikiego tańca. Ogród przypominał opustoszały las. Stara,
zardzewiała już huśtawka, kołysała się z
chwili na chwilę coraz wyżej. Nieopodal znajdowała się drewniana ławka, która
teraz służyła za podstawę doniczek młodych roślin. Żółto szare liście goniły
się z niewiarygodnym pędem, przystając na chwilę by zaczerpnąć tchu i znów
puszczały się w pogoń.
Anna
siedziała w swoim ulubionym fotelu, pijąc herbatę i ogrzewając się ciepłem
płynącym z kominka. Czytała nowo kupioną książkę. Był to „Zbiór legend”, w
którym roiło się od opisów, co znaczą przedmioty lub zwierzęta ukazujące się we
śnie. Mimo, że Ania ukrywała przed samą sobą swe przypuszczenia i obawy,
musiała sprawdzić znaczenie czarnych istot. Wertowała kartki jedna po drugiej,
ale nie znalazła niczego, co by ją satysfakcjonowało a zarazem uspokoiło, aż
nagle jej wzrok utkwił w tytule dotyczącym
artykułu z roku 1934.
Świetne, tylko krótkie :// Czekam na następne części :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie :)
Kolejne już dziś ;) i dziękuję ;**
UsuńKróciutki... :///
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa co tam wyczytała :D
Nie mogę się doczekać kolejnego
PS. A tak z ciekawości - Ile rozdziałów przewidujesz na to świetne opowiadanie? <3
xxx
Właśnie piszę kolejne i zaraz się ukażą ;) Generalnie to jest tak, że górnej ilości nie przewidziałam, ale będzie ich sporo ;)
Usuń